Jak wskazały informacje podane przez Biuro Informacji Kredytowej, w listopadzie tego roku pojawiło się w sumie 31,3 tys. podmiotów ubiegających się o udzielenie kredytu hipotecznego. Łącznie klienci banków zawnioskowali o wsparcie na kwotę o 23,1 proc. wyższą, aniżeli miało to miejsce w analogicznym czasie dwanaście miesięcy temu.

Lepsze wynagrodzenia, ale i wyższe ceny

Uzasadnia się, że przyczyną ma być nie tylko polepszenie się zdolności kredytowej Polaków, ale przede wszystkim wzrost cen mieszkań. Według danych NBP za mieszkanie z drugiej ręki trzeba zapłacić o średnio 9 proc. więcej niż rok temu. Dla przykładu najdrożej jest w Warszawie (8175 zł za m2) i w Gdańsku (7115 zł). Natomiast na drugim biegunie znajduje się Zielona Góra z 3515 zł za m2.

Sprawia to, że ceny są wyższe aniżeli przed kryzysem finansowym w trzecim kwartale 2007 roku. Choć jak podkreślił analityk Open Finance Bartosz Turek, nie oznacza to bańki finansowej analogicznej do tej sprzed dekady. Ceny wzrastają przede wszystkim w największych aglomeracjach czyli w Gdańsku, Gdyni, Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Łodzi oraz Poznaniu.

Kwota o jaką wnioskują kredytobiorcy polskich banków chcący zaciągnąć kredyt hipoteczny sięga obecnie średnio 261,6 tys. zł, co oznacza wzrost o 9,4 proc.

Źródła: bankier.pl, tvn24bis.pl